Husaria Tucholskich B(raci)
#wspomnieniaautora
Żuka prowadziłem raz w życiu - w połowie lat 90tych. Ależ to miękko się bujało! Jednak po tej krótkiej przejażdżce - ledwie kilka giszowieckich uliczek - byłem dość przybity faktem, że na tej trzybiegowej skrzyni, ten PRLowski relikt nie dałby szans na starcie mojemu CienkoCienko siedemset :D
Przypomnę, że takie Czinkusie - ze znaczkiem ED przed bocznym migaczem (czyli właśnie 700msetki) - miały pod maską wyżyłowany na prędkość silnik z malucha BIS, który mocą nie mógł się popisać żadną, za to dawał się ładnie rozhulać na A4, czy na Wiślance.
Komentarze
Prześlij komentarz