KOPALNIE RUDZKIE
To jest to, nawet nie próbuję wyjaśniać, ale zrozumieją inni wraźliwcy, nadający i odbierający te same fale... To jest po prostu zaklęty klimat przeszłości w teraźniejszości. Gdy odkrywam takie miejsca, zwykle mówię - tu by można kręcić PRLowskie losy "Rodziny Kanderów". Osiedle kostek Gierka, niskich parterów, gdzieniegdzie wpleciona jeszcze chatka - mini familok, naprzeciw nowobogackie hacjendy, BMy eMki stojące na podjazdach, a obok dla kontrastu niezapomniana Audica 80tka (z Psy II), w pobliżu NRDowski wulc, od dawna przerobiony na mieszkaniówkę, a na skraju nowoczesna szeregówka! Aha, i jeszcze z drugiej strony, osiedle czteropiętorowych bloków z gazobetonów (jeszcze sprzed wielkiej płyty) - które wśród zieleni, przecina szutrowa ścieżka, która dawniej ścieżką nie była. Tam przebiegał tor wąskotorówki z kopalni, na pobliską hałdę kamienia. Po prostu misz masz współczesności o przemysłowym rodowodzie! Żeby było ciekawiej, owa hałda jeszcze nie tak dawno się paliła, a teraz już tam stoi nowoczesna mieszkaniówka z nową drogą i rondami.
I teraz tak - spaceruję tamtędy, nie po raz pierwszy, ale czuję, że w tym miejscu zaklęta jest ta miniona epoka industrialu - przeczuwam, że zaraz coś wychynie na powierzchnię z tamtej krainy. Co to będzie, czy stary podkład po wąskim torze? Czy tabliczka z numerem domu i nazwą kopalni? Tym razem jest to komunikat na rewersie leciwej tablicy z reklamą Auto-Warsztatu. Więc to taka anomalia trafia mi się dzisiaj! Przebłysk z przemysłowej krainy, z przeszłości w którą tak uwielbiam zaglądać. To jest jak, w starych Windowsach, gdy ekran nagle nie potrafił się w pełni refreshować i zostawały takie artefakty z dawno zamkniętych okienek - tak to sobie zinterpretuję!
No i popratrzcie, na tą linię napowietrzną do budynków - kolejny relikt, cudo!
Komentarze
Prześlij komentarz