ciągnięcie kabla
To jest po prostu 100% grobiorskie życie, tego nie ma w żadnych albumach, a kto nie przerabiał na własnym barku - też nie zrozumie na tłumaczenie! W życiu bym się nie spodziewał celnąć takiej akcji, bo tego się nie da zaaranżować, tu rozmawiam z maszynistą, spoglądam zza winkla, a tam chopcy ciągną odcinek sztywnego czerwonego skubańca 6kV.
Mój wujek, który pracował na kopalni Wujek, przeciąganie kabli traktował jako dołową rutynę, jego ramię było przez to bardziej wypłaszczone i twarde jak pień drzewa! Natomiast dla niedoświadczonych - młodych górników - to zajęcie potrafi dać w kość. Pół biedy, jeśli izolacją zewnętrzną jest gumowa opona, ale takie baty 6kV, zwykle są zbrojone taśmą stalową, przez co piją w ramię tą "kanciastością" owijanej taśmy, powleczonej cienką i twardą zewnętrzną otuliną, a do tego, im dłuższy jest odstęp między poszczególnymi uczestnikami procederu, tym bardziej masa kabliska przyciska ramię i całego siebie do ziemi, a jeszcze trzeba utrzymać równowagę! Starzy grubiorze mawiali zawsze: "najlepszy sport, to transport" ! :)
Komentarze
Prześlij komentarz