po burzy


Ne dosyć, że ten potworny upał wczoraj dawał się we znaki to jeszcze musiałem jakoś powiedzieć tej drugiej(ładniejszej) połowie że nici ze wspólnego wyjadu na sierpniowy urlop, którego ona już nie może przesunąć bo tak było zaplanowane, a mnie teraz wypadła duża robota dla dużej instytucji państwowej. Osobiście urlopów nie cierpię i wytrzymuję na spokojnie co najwyżej weekend więc nie ukrywam że mi to odpowiada a jedynym miejscem gdzie naprawdę moge wypocząć i naładować akumulatory na cały rok jest Kotlina Kłodzka, ale tam dopiero we wrześniu na kilka dni. Potem była burza i po deszczu klimat pięknie się wychłodził. W tych po-deszczowych soczystych barwach i kontraście sfotografowałem sobie tego Trabiego, który od dawna na tych garażach sobie zalega.

Komentarze

  1. Też uwielbiam pochmurne dni, gdzie pot się nie leje, można coś po prostu zrobić i nie trzeba jeździć nad wodę lub leżeć na plaży. Ale również zakładam, żeś bezpotomny, więc patrzysz pod siebie, więc to trochę inaczej. Choć siedzenie w biurze latem, nawet jak się pracę lubi, jest trochę uciążliwe, wg mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja lubię Kotlinę Kłodzką, za tydzień jadę na weekend tam rowerem, mój przyjaciel ma chatę w Nowym Waliszowie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @fifek
    Jednego klona owszem posiadam:)

    @Lokalny Artysta JR
    A ja dopiero we wrześniu uciekam w te cudowne strony, do dyspozycji mamy dom po rodzinie w Długopolu Zdroju.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty