cegła vs. beton

Jest na śląsku trochę takich miejsc, gdzie "betonowe szuflody" brutalnie naruszyły uporządkowany układ zagospodarowania najbliższej przestrzeni starej zabudowy - familoków, czy domków - wyrzucając (depcząc) z niej chlewiki czy wspólny sąsiedzki plac. O Giszowcu i tym zderzeniu dwóch światów wspominałem we wpisie pięć lat wstecz. W innych dzielnicach Kato, na takie bliskie zderzenie trafiamy w Załężu. W Rudzie Śląskiej oczywiście familoki przy Parkowej, ale nie tylko. Również w Czarnym Lesie jest taki układ. Może nie jest aż tak brutalny w całej rozciągłości ulicy, ale wchodząc na chodnik komunikacyjny biegnący od podwórza - łączący klatki schodowe - robi się wrażenie tej ciasności, tego brutalnego natarcia betonu na to starsze i dobrze rozplanowane. Za wspomnianym chodnikiem jest już skarpa, trochę wypłaszczenia, po czym wyrasta szereg Fabudów, na tejże skarpie spotkałem pana Piotra, który w letnie popołudnie "wypoczywał" na leżaczku, co prawda pod okolicznym drzewkiem ALE też już prawie pod balkonami tego betonioka. I tak żeśmy sobie porozmawiali o przeszłości i teraźniejszości, dzieciaki bawiły się przy chodniku, sąsiedzi zaglądali z okien familoka i pewnie też z balkonów Fabuda. Gdy dziś byłem z odbitkami, akurat go nie było, ale z pewnością jeszcze tam zagoszczę. Barbara, natomiast mieszka w klatce obok, wyszła z pieskiem na spacer, ...też ma taki widok północno-wschodni z okna, na te uporządkowane szeregi betonowych szufladek, co prawda nie jest on 10cio piętrowy, ale takowy też się pojawia w tym szeregu bloków.



I to chciałem dziś zilustrować, jako przerywnik od dalszej pracy z zestawem wyjazdowym:)

Komentarze

Popularne posty