KWK W. porę zmierzchu

To na wstępie proszę bardzo, bo od dawien dawna, nie było: są dziewczyny kopalni, kobiety kopalni, kolory kopalni, nawet uśmiechnięta pani z ochrony, szkoda, że nie miałem wcześniej - idealne do wpisu o Ochronie :) czyli jest wszystko w pigułce, z mojej ukochanej Gruby.
Teraz bardziej poważnie: Już zaczyna się zmierzch, widać to, czuć to w powietrzu, jestem tego świadkiem, przyglądam się, bywam i jeszcze bywał będę. Pani w rejestracji, sama wykonuje czynności, które niedawno przypadały na cztery osoby ze zmiany! Towarzystwa dotrzymuje już tylko to wierne kocisko*! Wydobycie wciąż idzie i to nawet w sobotę, końcówka, ale żywot i tak przedłużono o kilka miesięcy!
Nie, nie czas jeszcze szukać napisów "Żegnaj kochana kopalnio", a co jeśli nie znajdę go, gdy nadejdzie ta chwila? Wtedy - postanowiłem - sam go gdzieś umieszczę, i zrobię mocno symboliczne zdjęcie - moje, jak wtedy na innej KWK, choć nie tak odmienne, a może właśnie aż tak?
Na chwilę obecną, najbardziej przykrej wiadomości, dowiedziałem się wcale nie na zakładzie, ale w miejscu mocno symbolicznym i corocznie powiązanym - w ten jeden dzień szczególnie. Jak by to powiedzieć, gdy żal serce ściska - po prostu - tego roku, o tej dacie, oficjalnie NICZEGO NIE BĘDZIE.






*wierne kocisko sfotografował akurat Dawid Chalimoniuk, i jest to w artykule z GW, a ja mam tego kota sprzed roku w fajnym - sytuacyjnym shocie, ale mi tu nie pasuje do zestawu, na pewno jeszcze kiedyś będzie pasował :)

Komentarze

Popularne posty