dzisiaj nie byłem...

A co mi dziś wywróżył dzień?
Dzisiaj, powiem wam, nie byłem dupą wołową!
Dzisiaj byłem takim rasowym, takim z instynktem i we właściwym miejscu - na czas i o czasie!
Ten poranek od wschodu się zaczął i na zlecenie - owszem - został zmarnowany, ale wiedziałem o tym i uprzedzałem zleceniodawcę, że jedno zdjęcie na jednoplanszowy kalendarz, to nie ta droga i nie z tego punktu widzenia, mimo to spróbowałem.
Strasznie mi szkoda, że gdy już tam tak się szwendałem, z tego namiotu nikt nie wyszedł, światło było cudowne, widziałem tą scenę, jaka miałaby być. W sumie dlaczego mieli tak wcześnie wstawać, młodzi lubią długo pospać, jeszcze w tak "romantycznym" miejscu. Czy na pewno byli młodzi? A może podróżują po kraju na rowerach, spędzając szczęśliwie emeryturę itp.
ALE
Gdybym czekał i czekał, to światło by się po półgodzinie już zwaliło, oraz nie spotkałbym tego dobrego człowieka, który swojemu niesprawnemu ruchowo koledze pielęgnuje kwiaty, pod oknem nikiszowieckiego bloku. Dowiedziałem się od tego pana, który mieszka na pobliskiej Korei, że Astry (takie kwiaty) mają 10 kolorów i wszystkie tam policzyliśmy, kto wie, może nawet ów model Opla nie jest oferowany w tylu? Ich główki o poranku nasiąkają wodą i robią się ciężkie, przez co niektóre sztuki kładą się i wyglądają jak padnięte, ale podniosą się, gdy woda odparuje z biegiem dnia.
DALEJ
Nie spotkałbym młodego człowieka z kotem, potem pogadałem z chłopaczkami o grach, czy grają w Minecrafta, też, ale wolą ponapierdalać w CS'a, nie chcieli zdjęcia na tle pięknie oświetlonego muru, ale gołąb mi nie odmówił ;) Czyli kot już był. O! Teraz starsza pani z pieskami - do kompletu, proszę bardzo York jeden i York drugi, co za cudowne światło, jest bardziej dynamicznie, niż w złotej godzinie zachodu. Niebieski Żuk, niech jest, do zestawu w przyszłości się przyda + kilka Instagramów też będzie na wieczór do wstawienia.
IDĘ
Nie mam wejściówki, myślałem, że deklaracja "Wezmę udział" na Fejsie wystarczy - niestety, ale może nie wszyscy się stawią powtarza z nadzieją ładna blondynka. Więc wracam za godzinę, sala już się zapełnia i po chwili miła pani wręcza mi wejściówkę. Wchodzę, oglądam, spotykam i pytam. Pytam to, o co zawsze chciałem zapytać, to bardzo miły człowiek, w końcu aktor, może przyjmować dowolną maskę i nigdy nie wiesz... Eee tam wiesz, wiesz, szczere emocje piszą się na twarzy, sposobie bycia, i jakim trzeba by być dewiantem, by założyć tak realistyczną maskę?!
Nie wyciągnę Pana Andrzeja na max. 4 minuty na pobliskie familoki, spieszy się, zaraz musi jechać, fotografuję przy oknie - familoki są za. Wychodzę, ale mam dziś nosa, on zaraz też wyjdzie i wiem, że dyrekcja ma obiecane jedno wspólne zdjęcie. I są, widzę tą scenę naprawdę, jak ją sobie przed chwilą obmyśliłem, to idę, moja chwila raz jeszcze, mam! Wystarczy na dzisiaj, jutro też będzie ładny dzień, może więc rower dla odmiany.

I co jeszcze miałem, aha, coś o wróżeniu wspominałem na początku ;)

Komentarze

  1. Gdy masz takie wnioski, to znaczy, że masz świadomość życia.
    Zazdroszczę, bo nie mam ostatnimi laty chęci wstawania rano na plener, choć zawsze żałuję niedoświadczania TEGO światła i TYCH pustych ulic. Chyba podświadomie nie wierzę, że będę zadowolony z efektów. Chyba nie jestem fotografem TEGO światła.

    Fajny wpis. A co do insta, to w głowie mi się nie mieści, że ludzie wolą (ilość obserwatorów) oglądać tzw. lajfstajle jakichśtam lasek, niż konto z dobrą fotografią :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo i szczerze Ci polecam spróbować wstać przed porankiem, świat wtedy nie jest wcale cichy, za to słychać dźwięki dalekie, gdzieś zaszczeka pies, gwizdy lokomotyw śpieszących się ze swoimi składami i wszystko tak delikatnie szumi - dookólnie. Bardzo to miłe dla ucha. Choć bywa, że piękny wschód potrafi się nagle - znikąd - zasnuć chmurami i słońca ni ma! ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty