nie do wiary - after L.
Jeszcze we wrześniu 2014 roku odwiedzałem to miejsce, był klimat, a pracownicy raczej chętnie ustawiali mi się do zdjęć, choć już wtedy zauważyłem mocno nieciekawy stan zastanych wnętrz cyt. "zacieki, odparzenia i ubytki tynku w ogromnej skali". Tak to jest, gdy temat trochę bardziej odległy (o ok. 30km), to się nie śledzi dalszych losów i tu nagle oglądam na Fejsie zdjęcia i opisy z aktualnego stanu - agonii - tego byłego już zakładu!
Co prawda robiąc to zdjęcie liczyłem, że jakiś mieszkaniec przejdzie mi tam niosąc choinkę, ale nie doczekałem się. I w sumie dobrze, bo ostatecznie uznaję, że suma elementów motywu i ich "negatywność przekazu" jest wystarczająca. Najgorsze jest to, że #niezrobiłemtegozdjęcia przy tamtej wizycie - gdy tory prowadziły do bramy, a zabudowa była kompletna! Mam z komórki i jest ono tylko na Insta :(
A świąteczny czas, to masa wolnego, więc od rana postanowiłem wreszcie poczytać album Kopalnie i Huty Katowic. To bardzo ciekawa pozycja, w której bez problemu można tylko "wpaść na chwilkę" po informacje o jakiejś kopalni, jeśli nie ma czasu czytać od razu całości. Jest oczywiście kilka nieścisłości, czy pomyłek np. w nazewnictwie szybów kopalnianych itp. ale wśród tak ogromnej dawki informacji można to wybaczyć. Trochę żałuję, że nie porozumiałem się z wydawcą w rozdziale o hutach, trochę unikalnych zdjęć by się znalazło - np. takie z Beldony, wiele z walcowni HMN albo prawdopodobnie jedyne zachowane z szybu Norma (to akurat w rozdziale o kopalniach). Zastanawia mnie też opis szybu Giszowiec, nie czaję za bardzo, co autor miał na myśli tak to ujmując - początek jest dobry, ale potem jakby pomieszały się epoki sprzed i po modernizacji?! A dobrze pamiętam, jak wyglądała jego pierwotna wieża i zapewniam, że żadnej Z-tki, jak obecnie na wieży nie było! Można było też wspomnieć o "czerwonej banie" do nigdy niepowstałej kopalni Pepita na tyłach Giszowca.
Komentarze
Prześlij komentarz