T jak Tramwaj


Można spędzić dzień na wyścigach, albo noc o operze, ja dziś spędziłem dosłownie chwilę w zajezdni, za to niemal 2 godziny do niej jechałem zabytkowym wagonem typu N :) Panowie od tramwajów, to jacyś smutni ludzie, może dlatego, że smutny mają zawód? Z resztą, co tu się dziwić - taki motorniczy, to raczej nie ma w pracy powodów, do bycia radosnym czy uśmiechniętym. Taki naród przyszło mu obsługiwać i cóż poradzić :/ 



Ale może się nie znam - wiadomo specyfika branży, to zamknięte grono, mają swoje sprawy, swoje ciekawostki, swoje należne eventy, przywileje itd. Także, przepraszam, nie chcę nikogo obrażać, nie znam nikogo z tej branży bliżej..., natomiast te kolory służbowego ubioru, to jest koszmarny kolorystyczny marazm, stąd domniemanie o strasznie przygnębiającej waszej pracy :/




Za to kolejarze przeklinają, że aż uszy ze wstydu bolą na grupie. To już nie jest "lajfstajl", tylko momentami zwyczajne podwórkowe prostactwo :/

Takie "T" oznaczające w mojej młodości przystanek tramwajowy, oraz "A" - autobusowy, to był prosty i oczywisty przekaz identyfikacyjny, ale trzeba było zmienić na nowoczesne, czy też nowosystemowe i teraz odróżnij tu symbol autobusu od tramwaju?!



Czy mam w ogóle dziś słabszy dzień / gorszy humor. Wcale nie, ale tymi durnotami uszczęśliwiającymi obywateli czasem aż kipi wokół, to wykrzyczę się trochę słowem pisanym, a co! :P 

Komentarze

Popularne posty