Prittwitz, Kronprinz, Bernhardi, Recke, Paulus. Wather-Croneck
Nareszcie udało mi się porozmawiać z mieszkańcami na Prittwitzu, co prawda spodziewałem się że w tym pięknym budynku przy Krakowskiej całe dawne wnętrza zostały podzielone na mieszkania, ale chodziło mi głównie o to, czy zachowały się jakieś górnicze sygnatury wewnątrz, bo na elewacji to wszystko obciepane tynkiem. Faktycznie attyka budynku była kiedyś „w ząbki” jak mówi jedna z mieszkanek, potem zrobili na równo bo wiadomo, przemrożone i przemoczone z odpadającym tynkiem takie zdobienia nie opłaca się odnawiać jeśli obiekt nie ma rangi reprezentacyjnej, dziś nie wystarczy do tego nawet sygnowanie zabytkowym! Równa się taki murek i przywala się od góry obróbką blaszaną. Sygnatur żadnych nie ma także we wnętrzach. Po wojnie mieszkali tu emerytowani dyrektorzy, potem podzielono to na mniejsze mieszkanka dla zwykłych ludzi. W sumie to nie mam już tak do końca pewności czy budynek ten kiedykolwiek był kopalnianą Cechownią rejonów Kólewicz i Wodny – Drzewny, może jednak jakieś kopalniane biura tu były? Jego bogata architektura nadaje mu rangę pałacyku w którym mieszkał niegdyś Wilhelm von Prittwitz – starszy radca koncernu Giesche. Pobliski szyb nazwany nazwiskiem radcy także wybudowano w identycznej architekturze – wieży basztowej (tzw Malakov). Dziś mało kto o tym wie, ale nieliczne stare widokówki dają temu dowód. Usytuowany nieco dalej na północ Królewicz był natomiast samodzielnym rejonem (ruchem) wydobywczym kopalni z własną sortownią węgla i bocznicą kolejową i znajdował się dokładnie obok (graniczył ogrodzeniem) dzisiejszej szopienickiej ciepłowni, zachował się tam budynek maszynowni szybu i zakładowa parowozownia. Szkoda że nie zachowały się pobliskie bunkry na węgiel, gdzie sypano z wąskotorówki na fury i auta – pamiętam je już od lat nieczynne. Wyburzono je doszczętnie kilka lat temu w trakcie rozbudowy tamtejszej firmy, co potwierdza mi druga z pytanych sąsiadek. To tu, w tym rejonie istniało gigantyczne skupisko sieci wąskotorowej obsługującej cały koncern Giesche, a później HMN i kop. Wieczorek. Wprost trudno to sobie wyobrazić patrząc na rozpościerające się przed oczami pustkowie, tylko stare mapy tych zakładów obrazują estakady plątające się niczym amerykańskie rollercoastery. Hutę cynku zmieciono z powierzchni ledwie dwa lata temu – dziś porasta ten teren trawa, dalej trzy familoki na tzw Bagnie i rejon kolejnej cynkowni koncernu będący dziś wielkim składowiskiem jakichś odpadów rozbiórkowych. Jedyny czytelny obiekt na tym terenie to kotłowniczy komin pełniący rolę nadajnika GSM! Dalej teren dzieli Rawa, za nią rejon dawnej fabryki kwasu siarkowego Recke i prażalni blendy – dziś jakieś bazy ciężarówek, aż po zabudowania huty cynku Paulus i huty ołowiu Walther Croneck już za drogą na Burowiec, na której pozostałościach działa firma Baterpol. Ale żadnych estakad łączących te wszystkie rejony nie zobaczymy już dziś. Zachowano za to kilka starych ceglanych kominów. Śledząc mapę i będąc na miejscu zauważam ślady po wręcz nieprawdopodobnych budowlach – koryto rawy przecina nasyp kolejowy głównej magistrali, nad tunelem z płynąca rzeką jest jeszcze spora zamurowana i otynkowana przestrzeń sygnowana przez miejscowych kibiców, okazuje się, że tam był kolejny tunel, gdzie przejeżdżała wąskotorówka – dokładnie jeden tunel nad drugim, myślę że Pan Wilczyk fotografujący umierający Śląsk na przełomie wieków nie wiedział o tym ale przywiódł go w to miejsce instynkt dokumentalisty:)! Obok kolejny tunel, już dziś kompletnie przebudowany z przecinającą nitką ciepłociągu. Można pójść jeszcze dalej do pustej przestrzeni będącej kiedyś stacją Katowice-Szopienice Wąsk, jakieś podkłady kolejowe jeszcze „wdeptane” w ziemię nawet się uchowały, także kikut słupa trakcyjnego jeszcze z ziemi sterczy, oczywiście idąc dalej tym szlakiem to by my wyjechali na Rozbarku, więc tu dziś zakończa.
Komentarze
Prześlij komentarz