familoka dyskretny urok


Zapytuję: komu by się dzisiaj chciało?! I to także w budownictwie najniższego standardu - jakimi familoki były. Forma takiego ozdabiania, miała oczywiście funkcję praktyczną. Chodziło o jak największe rozprowadzenie światła w klatce schodowej, która była bardzo ponura. Zazwyczaj oświetlana jedną fonclą* na kondygnację + jedno okno na kondygnację, upstrzone gardinkami lub po prostu matowe z brudu**  Stosowano więc perforowane podstopnice w biegach schodowych, by jak najwięcej fotonów przenikało między kondygnacjami. Przy czym pierwszy bieg prowadzący na półpiętro lub od razu na piętro, był zazwyczaj zaślepiony drewnianą obudową zejścia do piwnicy, mimo to, też miał tą perforację podstopnic. Samo wykonanie otworów, to nie żadna sztampa, lecz solidna rzemieślnicza robota, spotyka się najprzeróżniejsze wariacje perforacji - krzyżyki, iksy, półokręgi, okręgi itp., natomiast belka policzkowa nierzadko zdobiona była motywami kwiatowymi z elementów kutych. W widocznych przykładach zachowano jeszcze jasny yljzokel, często malowany wałkiem z motywem ozdobnym.




A miły mieszkaniec Zandki opowiadał mi, że ich klatka schodowa - pod 13stką - była zawsze zadbana i utrzymywana w czystości, tak, że poprzedni proboszcz zawsze chwalił ten dom podczas kolędy. Dziś już jest różnie, bo młodzi nastali, wymieszane pokolenie itd., ale mimo to widzę, że pokaźna choinka przyjemnie ozdabia półpiętro klatki schodowej, a wnętrze jest schludnie utrzymane. Zapraszał mnie na sylwestrową mszę  następnego dnia, byłby wówczas w górniczym mundurze, bo na kopalniach: Concordia i Makoszowy - przepracował łącznie 40 lat!
Co prawda schody w tym domu oryginalnie są monolityczne, ale wykonanie poręczy potwierdza dbałość o wystrój wnętrza.


Tak, familoki wciąż mają swój urok i swoich wyjątkowych mieszkańców. Dlatego będę jeszcze penetrował ich wnętrza, zgłębiał ciekawostki rozwiązań architektonicznych i - mam nadzieję - słuchał ciekawych historii mieszkańców.

* foncla - słaba żarówka, dająca mętne żółte światło
** jeśli lokalizacja osiedla była w pobliżu ciężkiego przemysłu - a zazwyczaj była - to ten brud osadzał się momentalnie na parapetach i szybach okiennych. A te nasze babki, nasze mamy - jak w walce z wiatrakami - durch to pucowały, by było na glanc! :)

Komentarze

Popularne posty